Wielka taneczna machina ruszyła! W sobotnie popołudnie jednocześnie w kilku punktach Poznania rozpoczęła się warsztatowa część Dancing Poznań 2011. Także w Studiu Polskiego Teatru Tańca na ul. Koziej.
Barre au sol to jedna z tych technik, które na poznańskich warsztatach obecne są od lat. Anna Gruszka, pedagog z Polskiego Teatru Tańca, prowadzi te zajęcia kolejny rok z rzędu. Co się kryje pod obco brzmiącą nazwą? - Barre au sol to tzw. "drążek na podłodze". Jego historia jest dosyć długa, wiąże się z zespołem baletowym Ballets Russes, który powstał w 1909 r. Grupa miała kiedyś objazd po Europie. Nie wszędzie były warunki do ćwiczeń klasycznych, wykorzystywali zatem każdą przestrzeń do tego, żeby się rozgrzać, by mieć podstawy do stworzenia spektaklu - opowiada.

Fot. Tomasz Kaminski / AG 2009-08-20
Uczestnicy sobotnich warsztatów wszystkie układy wykonywali leżąc. - Ćwiczenia są raczej proste, relaksujące, rozciągające mięśnie - mówi Gruszka.
O tym, że udało jej się zainteresować techniką uczestników, może świadczyć skład grupy. - Z tych osób, które były dzisiaj, nie znałam tylko trzech, pozostali co roku do mnie wracają - śmieje się.
W grupie jedenastu osób tańczył tylko jeden mężczyzna - Paweł Kwaśniewski. - Tańczę od dobrych siedmiu lat, zajmuję się tańcem na co dzień. W Poznaniu prowadzę zajęcia z jogi i tańca jazzowego - przyznaje.
Zajęciom z barre au sol towarzyszyły kompozycje Elliota Goldenthala z filmu "Frida" puszczane z płyty.
Dla odmiany podczas odbywających się w tym samym czasie w innej sali zajęć z flamenco castanetes, prowadzonych przez słynną tancerkę z Hiszpanii, Rosę Estrellę można było usłyszeć... muzykę na żywo. Przy wejściu do sali, na gitarze grał wirtuoz flamenco, Sławomir Dolata.
W kolejnej sali jak ilustrować słowa piosenki hiphopowym tańcem uczył inną grupę Abby Aouragh. Dla każdego słowa utworu "Click Click Click" prowadzący dobierał taneczną wizualizację - przypominało to trochę taneczny język migowy. Praca wydawała się żmudna. Jednak nie dla uczestników zajęć Aouragha. Pedagog z Maroka, zwany w środowisku "power machine", wprowadza do ćwiczeń tyle energii, że zaraża nią swoich uczniów. Charyzmatyczny tancerz potrafił ich zauroczyć.
Na warsztaty Aouragha Filip przyjechał aż z Częstochowy: - Są to największe warsztaty w Polsce i przyjeżdża tu bardzo dużo dobrych nauczycieli. Jestem tu po raz piąty. Zapisałem się na cztery techniki: super hero hip-hop, modern underground, modern jazz i lyrical hip-hop.
Osób takich jak Filip jest sporo - po forsownym treningu Aouragha wybiegli z sali na kolejne, wieczorne zajęcia...
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań
Barre au sol to jedna z tych technik, które na poznańskich warsztatach obecne są od lat. Anna Gruszka, pedagog z Polskiego Teatru Tańca, prowadzi te zajęcia kolejny rok z rzędu. Co się kryje pod obco brzmiącą nazwą? - Barre au sol to tzw. "drążek na podłodze". Jego historia jest dosyć długa, wiąże się z zespołem baletowym Ballets Russes, który powstał w 1909 r. Grupa miała kiedyś objazd po Europie. Nie wszędzie były warunki do ćwiczeń klasycznych, wykorzystywali zatem każdą przestrzeń do tego, żeby się rozgrzać, by mieć podstawy do stworzenia spektaklu - opowiada.

Fot. Tomasz Kaminski / AG 2009-08-20
Uczestnicy sobotnich warsztatów wszystkie układy wykonywali leżąc. - Ćwiczenia są raczej proste, relaksujące, rozciągające mięśnie - mówi Gruszka.
O tym, że udało jej się zainteresować techniką uczestników, może świadczyć skład grupy. - Z tych osób, które były dzisiaj, nie znałam tylko trzech, pozostali co roku do mnie wracają - śmieje się.
W grupie jedenastu osób tańczył tylko jeden mężczyzna - Paweł Kwaśniewski. - Tańczę od dobrych siedmiu lat, zajmuję się tańcem na co dzień. W Poznaniu prowadzę zajęcia z jogi i tańca jazzowego - przyznaje.
Zajęciom z barre au sol towarzyszyły kompozycje Elliota Goldenthala z filmu "Frida" puszczane z płyty.
Dla odmiany podczas odbywających się w tym samym czasie w innej sali zajęć z flamenco castanetes, prowadzonych przez słynną tancerkę z Hiszpanii, Rosę Estrellę można było usłyszeć... muzykę na żywo. Przy wejściu do sali, na gitarze grał wirtuoz flamenco, Sławomir Dolata.
W kolejnej sali jak ilustrować słowa piosenki hiphopowym tańcem uczył inną grupę Abby Aouragh. Dla każdego słowa utworu "Click Click Click" prowadzący dobierał taneczną wizualizację - przypominało to trochę taneczny język migowy. Praca wydawała się żmudna. Jednak nie dla uczestników zajęć Aouragha. Pedagog z Maroka, zwany w środowisku "power machine", wprowadza do ćwiczeń tyle energii, że zaraża nią swoich uczniów. Charyzmatyczny tancerz potrafił ich zauroczyć.
Na warsztaty Aouragha Filip przyjechał aż z Częstochowy: - Są to największe warsztaty w Polsce i przyjeżdża tu bardzo dużo dobrych nauczycieli. Jestem tu po raz piąty. Zapisałem się na cztery techniki: super hero hip-hop, modern underground, modern jazz i lyrical hip-hop.
Osób takich jak Filip jest sporo - po forsownym treningu Aouragha wybiegli z sali na kolejne, wieczorne zajęcia...
Źródło: Gazeta Wyborcza Poznań