"SPOTKAJMY SIĘ NA MILONDZE"
Milonga to w tangu słowo-klucz. Bez niej nie byłoby tanga. Czym są milongi? Jakie zasady podczas nich obowiązują? Dlaczego warto na nie chodzić? Przeczytajcie w naszej opowieści o świecie tanga.
Doświadczeni tangueros (czyli osoby tańczące tango "nałogowo" od lat) nie mają wątpliwości: nie można nauczyć się tanga , nie chodząc na milongi. Nie jest to jednak czas, gdy uczymy się kroków- to robi się na lekcjach. Nie jest to też czas na szlifowanie figur i ćwiczenie trudniejszych elementów - to roi się podczas "practik". Milonga to spotkania , podczas których po prostu tańczy się tango.
TAKŻE DLA NOWICJUSZY
Myliłby się ten , kto by myślał, że milongi są otwarte tylko dla tych , którzy tango tańczą od dawna. Na milongi można chodzić , nie znając dobrze kroków i figur. Zapisując się na kurs tanga , warto zacząć je regularnie odwiedzać jak najwcześniej, najlepiej począwszy od pierwszego miesiąca nauki. Bo, Jak przekonuje Jakub Korczewski , tancerz u nauczyciel tanga, współwłaściciel warszawskiej Szkoły Tanga Argentyńskiego Złota Milonga, z nauką tanga jest podobnie jak z nauką wszystkiego innego: nie można się go nauczyć , nie próbując. Wiele osób, które dopiero co zapisały się na kurs tanga, boi się przychodzić na milongi. Dlaczego? Boją się, że źle wypadną.
- Wydaje im się , że aby iść na milongę, muszą bardzo wiele umieć , a to nieprawda! - mówi Jakub Korczewski. A chodząc często na milongi, oswoją się z tangiem , nauczą się lekkości , płynności i poczują przyjemność z tanga. Czasem zdarza się , że adepci w końcu pokonują wstyd i pojawiają się na milondze, ale dopiero po dłuższym czasie nauki. I mimo ze sporo już umieją, to zbyt wygórowane oczekiwania co do własnego występu spowodują stres i tak ich sparaliżują, że nic im nie będzie wychodzić. Dlatego warto zacząć jak najwcześniej. Jakub Korczewski opowiada, jak niedawno zorganizował w swojej szkole milongę dla początkujących .
-Przyszło około stu osób. Mimo ze te osoby umiały tyko najprostsze kroki , to wszyscy świetnie się bawili. Tańczyli kilka godzin, atmosfera była fantastyczna. I właśnie o to w milondze chodzi. O dobrą zabawę - podkreśla Korczewski. Tymczasem zdarza się , ze osoby uczące się tanga zapominają o spontanicznej radości z tańca i zbyt skupiają się na nauce kroków i technice. A to właśnie najprostsze kroki i figury dają najwięcej radości w tangu. To je tańczą właśnie najczęściej nawet bardzo zaawansowani tancerze. Wykonują je za to pięknie. Wsłuchując się uważnie w melodie, dostosowują ruchy do muzyki, gdy ta zwalnia, cichnie czy zamiera. Dostosowują się też do partnera, W tangu prowadzi mężczyzna. Jednak nigdy wbrew partnerce. Musi umieć pokazać jej , jaki będzie następny krok. Bo tango to improwizacja, romans, uwodzenie, zakochiwanie się w sobie w tańcu. Tak tańczy zdecydowana większość par.
-Z góry ustalony układ to nuda! -przekonują Jakub Korczewski.
TANGOWA ETYKIETA (Z PRZYMRUŻENIEM OKA)
milonga rządzi się kilkoma zasadami. Odbywa się zazwyczaj wieczorem. Zaczyna się po 21:00 lub nawet 23:00. Trwa kilka godzin. Zdarza się , ze kończy się nad ranem. Najczęściej do końca milongi zostają najbardziej doświadczeni tancerze - oni przychodzą później i później zaczynają tańczyć. Takie osoby nie tańczą cały, obserwują sale i wybierają tańce ze swoimi ulubionymi partnerami, czyli tymi, z którymi najlepiej im się tańczy. Początkujący przychodzą punktualnie, ale tańczą o wiele krócej. Najczęściej po dwóch lub trzech godzinach idą do domu.
Na środku sali jest miejsce dla tańczących par. Naokoło ustawione są stoliki, gdzie można usiąść, odpocząć i porozmawiać z innymi uczestnikami milongi.
Rytm milongi wyznaczają "tandy" i "cortiny". Tandy to sety kilku utworów najczęściej trzech lub czterech) o podobnych charakterze puszczonych po sobie. Przerwy między nimi, bardzo krótkie, trwające koło minuty- zwane są cortinami. To czas na to by ci, którzy chcą odpocząć, zeszli z parkietu, a ci, którzy chcą tańczyć, dalej zmieniali partnerów. Choć nie jest to konieczne czy obowiązkowe, podczas milongi tańczy się zazwyczaj z kilkoma partnerami. Prawdziwy tanguero powinien podczas milongi zatańczyć z partnerką, z która jeszcze nigdy lub przynajmniej od dawna nie tańczył.
Na milondze dominują ubrania eleganckie, choć nie przesadnie. Mężczyźni są często w marynarkach , kobiety w sukienkach , czasem w spodniach. Nie ma w tym jednak sztuczności czy przesady. Bardzo istotnym elementem stroju kobiet są buty. Te prawdziwe to fetysz tanga! Buty te przeznaczone tylko do tanga, specjalnie sprowadzane są z Argentyny- piękne i niezwykle wygodne, mimo że na bardzo wysokim obcasie. Niestety, są dość drogie . Dlatego początkujące tancerki (które jeszcze nawet nie wiedzą, czy tango to ich pasja, czy chwilowa rozrywka) raczej nie zdecydują się na taki wydatek. Dlatego doświadczeni milongueros (bywalcy milong) wiedzą, że jeśli spotkana kobieta ma na sobie takie buty , wiadomo, ze tańczy tango już długo.
W tangu mężczyźni zawsze proszą do tańca. A wszystko zaczyna się od spojrzenia. W ten sposób partnerzy pokazują sobie, że chcą ze sobą zatańczyć. Dzięki temu mężczyzna zawsze wie , czy kobieta chce z nim zatańczyć. Unika się dzięki temu krepujących sytuacji i wątpliwości kobiety, czy wypada odmówić... Na milongach panuje poza tym zasada , ze prosi się do tańca tylko te kobiety, które siedzą blisko parkietu. Nie zaczepia się tych ,które rozmawiają, chcą odpocząć czy napić się czegoś.
Czasem podczas milongi można usłyszeć brawa. Gdy pojawia się para ,która przykuwa uwagę reszty uczestników, wszyscy spontanicznie nagradzają je oklaskami.
Milongi są organizowane, przez pasjonatów tanga w miastach na całym świecie. Rzadko jednak w najbardziej znanych , prestiżowych lokalach. Raczej w miejscach niekomercyjnych, gdzieś na uboczu, trudno je znaleźć, gdy nie zna się lokalnej tangowej społeczności. W czym kryje się magia milongi? Bywalcy zapewniają , ze nie chodzi tylko o taniec. -Najważniejsze jest to , ze jet to spotkanie ludzi o podobnej wrażliwości, którzy chcą porozmawiać, wysłuchać się nawzajem, po prostu być razem - przekonuje Jakub Korczewski. Spotykają się starzy znajomi, pojawiają się także nowe osoby. Niezwykle istotna jest atmosfera tego spotkania - przyjazna, kulturalna, bezkonfliktowa
A wiec uwierz w magię tanga i rezerwuj sobie na milongi długie, zimowe wieczory!
Aleksandra Soboń-Smyk
"EUROSTUDENT.PL" NR. 145/11/2007
Milonga to w tangu słowo-klucz. Bez niej nie byłoby tanga. Czym są milongi? Jakie zasady podczas nich obowiązują? Dlaczego warto na nie chodzić? Przeczytajcie w naszej opowieści o świecie tanga.
Doświadczeni tangueros (czyli osoby tańczące tango "nałogowo" od lat) nie mają wątpliwości: nie można nauczyć się tanga , nie chodząc na milongi. Nie jest to jednak czas, gdy uczymy się kroków- to robi się na lekcjach. Nie jest to też czas na szlifowanie figur i ćwiczenie trudniejszych elementów - to roi się podczas "practik". Milonga to spotkania , podczas których po prostu tańczy się tango.
TAKŻE DLA NOWICJUSZY
Myliłby się ten , kto by myślał, że milongi są otwarte tylko dla tych , którzy tango tańczą od dawna. Na milongi można chodzić , nie znając dobrze kroków i figur. Zapisując się na kurs tanga , warto zacząć je regularnie odwiedzać jak najwcześniej, najlepiej począwszy od pierwszego miesiąca nauki. Bo, Jak przekonuje Jakub Korczewski , tancerz u nauczyciel tanga, współwłaściciel warszawskiej Szkoły Tanga Argentyńskiego Złota Milonga, z nauką tanga jest podobnie jak z nauką wszystkiego innego: nie można się go nauczyć , nie próbując. Wiele osób, które dopiero co zapisały się na kurs tanga, boi się przychodzić na milongi. Dlaczego? Boją się, że źle wypadną.
- Wydaje im się , że aby iść na milongę, muszą bardzo wiele umieć , a to nieprawda! - mówi Jakub Korczewski. A chodząc często na milongi, oswoją się z tangiem , nauczą się lekkości , płynności i poczują przyjemność z tanga. Czasem zdarza się , że adepci w końcu pokonują wstyd i pojawiają się na milondze, ale dopiero po dłuższym czasie nauki. I mimo ze sporo już umieją, to zbyt wygórowane oczekiwania co do własnego występu spowodują stres i tak ich sparaliżują, że nic im nie będzie wychodzić. Dlatego warto zacząć jak najwcześniej. Jakub Korczewski opowiada, jak niedawno zorganizował w swojej szkole milongę dla początkujących .
-Przyszło około stu osób. Mimo ze te osoby umiały tyko najprostsze kroki , to wszyscy świetnie się bawili. Tańczyli kilka godzin, atmosfera była fantastyczna. I właśnie o to w milondze chodzi. O dobrą zabawę - podkreśla Korczewski. Tymczasem zdarza się , ze osoby uczące się tanga zapominają o spontanicznej radości z tańca i zbyt skupiają się na nauce kroków i technice. A to właśnie najprostsze kroki i figury dają najwięcej radości w tangu. To je tańczą właśnie najczęściej nawet bardzo zaawansowani tancerze. Wykonują je za to pięknie. Wsłuchując się uważnie w melodie, dostosowują ruchy do muzyki, gdy ta zwalnia, cichnie czy zamiera. Dostosowują się też do partnera, W tangu prowadzi mężczyzna. Jednak nigdy wbrew partnerce. Musi umieć pokazać jej , jaki będzie następny krok. Bo tango to improwizacja, romans, uwodzenie, zakochiwanie się w sobie w tańcu. Tak tańczy zdecydowana większość par.
-Z góry ustalony układ to nuda! -przekonują Jakub Korczewski.
TANGOWA ETYKIETA (Z PRZYMRUŻENIEM OKA)
milonga rządzi się kilkoma zasadami. Odbywa się zazwyczaj wieczorem. Zaczyna się po 21:00 lub nawet 23:00. Trwa kilka godzin. Zdarza się , ze kończy się nad ranem. Najczęściej do końca milongi zostają najbardziej doświadczeni tancerze - oni przychodzą później i później zaczynają tańczyć. Takie osoby nie tańczą cały, obserwują sale i wybierają tańce ze swoimi ulubionymi partnerami, czyli tymi, z którymi najlepiej im się tańczy. Początkujący przychodzą punktualnie, ale tańczą o wiele krócej. Najczęściej po dwóch lub trzech godzinach idą do domu.
Na środku sali jest miejsce dla tańczących par. Naokoło ustawione są stoliki, gdzie można usiąść, odpocząć i porozmawiać z innymi uczestnikami milongi.
Rytm milongi wyznaczają "tandy" i "cortiny". Tandy to sety kilku utworów najczęściej trzech lub czterech) o podobnych charakterze puszczonych po sobie. Przerwy między nimi, bardzo krótkie, trwające koło minuty- zwane są cortinami. To czas na to by ci, którzy chcą odpocząć, zeszli z parkietu, a ci, którzy chcą tańczyć, dalej zmieniali partnerów. Choć nie jest to konieczne czy obowiązkowe, podczas milongi tańczy się zazwyczaj z kilkoma partnerami. Prawdziwy tanguero powinien podczas milongi zatańczyć z partnerką, z która jeszcze nigdy lub przynajmniej od dawna nie tańczył.
Na milondze dominują ubrania eleganckie, choć nie przesadnie. Mężczyźni są często w marynarkach , kobiety w sukienkach , czasem w spodniach. Nie ma w tym jednak sztuczności czy przesady. Bardzo istotnym elementem stroju kobiet są buty. Te prawdziwe to fetysz tanga! Buty te przeznaczone tylko do tanga, specjalnie sprowadzane są z Argentyny- piękne i niezwykle wygodne, mimo że na bardzo wysokim obcasie. Niestety, są dość drogie . Dlatego początkujące tancerki (które jeszcze nawet nie wiedzą, czy tango to ich pasja, czy chwilowa rozrywka) raczej nie zdecydują się na taki wydatek. Dlatego doświadczeni milongueros (bywalcy milong) wiedzą, że jeśli spotkana kobieta ma na sobie takie buty , wiadomo, ze tańczy tango już długo.
W tangu mężczyźni zawsze proszą do tańca. A wszystko zaczyna się od spojrzenia. W ten sposób partnerzy pokazują sobie, że chcą ze sobą zatańczyć. Dzięki temu mężczyzna zawsze wie , czy kobieta chce z nim zatańczyć. Unika się dzięki temu krepujących sytuacji i wątpliwości kobiety, czy wypada odmówić... Na milongach panuje poza tym zasada , ze prosi się do tańca tylko te kobiety, które siedzą blisko parkietu. Nie zaczepia się tych ,które rozmawiają, chcą odpocząć czy napić się czegoś.
Czasem podczas milongi można usłyszeć brawa. Gdy pojawia się para ,która przykuwa uwagę reszty uczestników, wszyscy spontanicznie nagradzają je oklaskami.
Milongi są organizowane, przez pasjonatów tanga w miastach na całym świecie. Rzadko jednak w najbardziej znanych , prestiżowych lokalach. Raczej w miejscach niekomercyjnych, gdzieś na uboczu, trudno je znaleźć, gdy nie zna się lokalnej tangowej społeczności. W czym kryje się magia milongi? Bywalcy zapewniają , ze nie chodzi tylko o taniec. -Najważniejsze jest to , ze jet to spotkanie ludzi o podobnej wrażliwości, którzy chcą porozmawiać, wysłuchać się nawzajem, po prostu być razem - przekonuje Jakub Korczewski. Spotykają się starzy znajomi, pojawiają się także nowe osoby. Niezwykle istotna jest atmosfera tego spotkania - przyjazna, kulturalna, bezkonfliktowa
A wiec uwierz w magię tanga i rezerwuj sobie na milongi długie, zimowe wieczory!
Aleksandra Soboń-Smyk
"EUROSTUDENT.PL" NR. 145/11/2007