off
Nawigacja
Translator
Choose your language:
Losowa fotografia
A tak się tańczy tango.
Tango to spotkanie mające swój początek w spojrzeniu, które nieubłaganie prowadzi do objęcia, a rozwija się tak naprawdę w tańcu. To mieszanka doświadczenia z kreatywnością, równowagi z chaosem, subtelności z wulgaryzmem. Już w samym objęciu kształtuje się niepisana umowa, porozumienie bez słów między dwoma bohaterami, dla których ten jeden konkretny taniec jest indywidualną przygodą.

Tańczą razem dzieląc między sobą otaczające ich przestrzenie. Każde w sposób indywidualny wsłuchuje się w ciało drugiego; odgaduje jego kroki, rejestruje emocje, czasami strach a czasami zaskoczenie. Opowiadają swoje życie w sekretnym dialogu pytań i odpowiedzi, historie które ważne są tu i teraz, a które zapomni się zaraz po opuszczeniu parkietu.





Doświadczeni tancerze nie muszą na siebie patrzyć ani ze sobą rozmawiać, bo język ciała mówi im więcej o partnerze niż cokolwiek innego. Ona nie powinna brać inicjatywy. Może czasami wtrącić jakiś swój "kaprys", ale to tylko wtedy, kiedy ma pewność, że nie zakłóci to wzajemnej równowagi. Subtelnie zaznacza swój zamiar cofając się lekko i pokazując niezdecydowanie, co ma przypomnieć partnerowi, że ona też tu jest i że nie tańczy sam. W tangu podobnie jak w życiu jedyną dominacją jaką ma kobieta nad mężczyzną jest hamowanie go, nigdy zaś popędzanie. I to jej zadanie. Mężczyzna kroczy do przodu, a ona ustępuje, bez przekonania, to pewne.

Dla niektórych rozmowa jest profanacją tańca i zaczyna się ją prowadzić tylko wtedy, kiedy chce się zatuszować błędy albo po prostu nieumiejętność kroków.

Prawdziwy milonguero musi prowadzić i zaznaczać w tańcu swoją pozycję. Bierze partnerkę zdecydowanie między ramiona i przyciska silnie do piersi, a ona daje się prowadzić jakby była we śnie, wsłuchana w rytm jego serca, szybkość oddechu.

Do tanga trzeba dwojga. Ale to nie wszystko, bo tańcząca para na milondze nie jest osamotniona. Towarzyszy jej orkiestra i muzyka, śpiewak szepczący do ucha motywy z marzeń albo koszmarów. Każdy tańczy sobą samym, swoim ciałem, uczuciami i zmysłami, które zamieniają muzykę w ruch i pomnażają wytwarzaną przez inne pary energię. Nikt nie jest ważniejszy od reszty. Cała ta indywidualność, która tak bardzo jest istotna przed tandą, kiedy to w grę wchodzi wybór partnera, w trakcie tańca zanika, bo liczy się tylko przyjemność, radość i co tu wiele mówić - ekstaza przeżywaną chwilą.

Walc, tango, milonga, tango... trzy rytmy ale tak naprawdę trzy całkiem odrębne przygody.
Niebiański jest walc, bo odnosi się do duszy. Jego słowa są romantyczne, idealizujące kobietę, charakterystyczne dla salonów europejskich, w których się narodził. Mówi nam o adoracji, o miłości czystej i platonicznej, dalekiej cielesnym pragnieniom i fizycznym aktom.Rozkosz bogów wciągająca jak wir i pozostawiająca niewinne wspomnienia.

Ziemska jest milonga, o afrykańskich korzeniach, prowokacyjna i zabawna. Tańczyć razem milongę to jak być wspólnikami jednej i tej samej swawoli.

I między niebem a ziemią... tango, cielesny i jednocześnie szlachetny. Kroki tanga są jak litery abecadła, którymi każdy tancerz pisze swój własny poemat.


Autor: Lukrecja

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj siê, ¿eby móc dodawaæ komentarze.
off
Logowanie
Nazwa U¿ytkownika

Has³o

Zapamiêtaj mnie



Nie jeste¶ jeszcze naszym U¿ytkownikiem?
Kilknij TUTAJ ¿eby siê zarejestrowaæ.

Zapomniane has³o?
Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
RSS
News
Articles
Downloads
Weblinks
Forums
Copyright © 2007 Waldemar
2341784 Unikalnych wizyt

Powered by powered by php-fusion © 2003-2007
Design by Design by Matonor