"Życie to nie tango, moja droga. W tańcu w ogóle nie ma błędów, jeżeli ktoś pomyli kroki to po prostu tańczy dalej..." - jedna z kwestii wypowiedzianych przez Ala Pacino w filmie "Zapach kobiety".
Im bliżej jesteśmy, tym lepsze staje się tango
Tango to zmysłowe zdobywanie kobiety przez mężczyznę. Zapamiętanie, podniecenie, gniew, romans. Balansowanie na granicy zmysłowości. Partnerzy zdają się wpadać w rodzaj transu, gdzie kobieta w silnych ramionach mężczyzny musi wyrazić całą swoją seksualność. Tango jest jak wentyl bezpieczeństwa uwalniający wszelkie emocje, jest opowieścią, dialogiem tancerzy. Mówi się, że trzeba do niego dojrzeć.
Buenos Aires, przedmieścia pełne klubów, w których mieszkańcy oddają się swojej ulubionej rozrywce. Mężczyźni ćwiczą kroki, tańcząc sami ze sobą, aby potem popisywać się przed kobietami "lekkich obyczajów". Ciężko pracujący robotnicy tłumnie gromadzą się w sobotnie wieczory w tanich barach i tawernach. To okres, gdy w Nowym Orleanie kształtuje się jazz, subtelnie przenikając do tanga. Temat tabu dla średnich i wyższych klas społecznych.
Taniec, który jako habanera i flamenco dotarł w XVIII w do Ameryki Południowej, a wrócił do Europy na początku XX w. Rozprzestrzeniał się wraz z przesiedleniem murzynów z Kuby i Haiti do Argentyny w okolice Rio de la Plaza.
Przy dźwiękach gitar i bandeneonów tańczono kroki dostosowane do wysokich butów z ostrogami. Tak zrodziło się jedno z największych szaleństw w historii tańca.
Żaden popularny dziennik nie mógł obejść się bez notatki o tangu. Taniec stał się odskocznią od życia w biedzie i wszechogarniającej nudy. Ekscentryczny, królujący w teatrze. O ruchach przypominających skradanie się dzikiego kota.
Pochodzenie tanga oraz wyjątkowo silne zabarwienie erotyczne ściągnęło krytykę purytanów i kościoła. Tango tańczone było w hotelach i na ulicach. Plebejski, wulgarny taniec królował w dokach i lupanarach. Krzyżujące się kroki z ugięciem miały wyraźnie erotyczny charakter. Prymitywna siła, pełna niepokoju atmosfera tańca bulwersowały opinię publiczną. Władze Nowego Yorku objęły nadzorem lokale, w których tańczono tango. Lekarze ostrzegali przed chorobami układu krążenia i urazami mięśni. W 1913 roku londyński "The Times" ocenił tango jako w najwyższym stopniu nieprzyzwoite.
Dziś rząd Buenos Aires szacuje, że dzięki tangu budżet miasta zasilają setki milionów dolarów rocznie. Przychody z turystyki nie maleją, a liczba tych, którzy połknęli bakcyla tanga stale wzrasta.
Filmowe tango
Nieokiełznana moc tańca, potencjał środków wyrazu nie mogły pozostać niezauważone. Tango szybko wkroczyło na srebrny ekran. "Ostatnie tango w Paryżu" Bertolucciego z powodu śmiałości scen erotycznych zostało uznane za pornograficzne i w wielu krajach zakazane. Film przesycony był fizycznością a produkcja zdobyła rozgłos największej prowokacji w dziejach kina. Chcąc oddać kwintesencję tanga odważnie czerpano z psychoanalizy freudowskiej w motywie erosa i thanatosa.
Carlos Saura wychowany w kulturze, z której wywodzi się tango, stworzył arcydzieło samo w sobie. Jego "Tango" to siła, erotyzm, miłość, śmierć i muzyka ponad wszystko, królująca na ekranie od pierwszych sekwencji filmu. Prosto, ledwo naszkicowana akcja stanowi tylko łącznik między poszczególnymi, wykonywanymi po mistrzowsku, wspaniale filmowanymi układami tanecznymi. Podobnie jak "Amor De Dios" - historia szkoły dla tancerzy, w której na każdym piętrze uczy się innego tańca.
Tango to inspiracja, mnogość interpretacji nie tylko w kinematografii. Wystarczy nadmienić o zeszłorocznym pokazie mody Agnieszki Lewickiej "Tango jest kobietą".
Izabela Gorzela