off
Nawigacja
Translator
Choose your language:
Losowa fotografia
Tango milonga według mistrza ortografii polskiej.


W tytule przedwojennego szlagieru obok słowa tango występuje człon, który bywa mylnie interpretowany jako dopełniacz jakiegoś nazwiska. Sądzi się powszechnie, że był swego czasu jegomość nazywający się Milong, który skomponował ów utwór albo napisał do niego tekst. Nierzadko słyszy się więc i czyta, że Irena Santor pięknie śpiewa "Tango Milonga", że w radiu dawno nie puszczali "Tanga Milonga", że z "Tangiem Milonga" ktoś ma wspomnienia albo że ze wzruszeniem wypowiada się o "Tangu Milonga". A to błąd...


Nie należy mówić i pisać tango Milonga, bo powstają dwa uchybienia: pisowniowy i gramatyczny (fleksyjny). Dlaczego? Dlatego, że chodzi o... wyraz pospolity (ta) milonga, oznaczający "szybszy rodzaj tanga, któremu towarzyszą figury tanewczne, a czasem śpiew". Ów termin, wywodzący się z afrykańskiego dialektu (od mulonga "słowa"), pierwotnie oznaczał argentyński taniec ludowy (mocno improwizowany) oraz pieśń i stał się jednym ze źródeł tanga.

Warto zatem zapamiętać, że nazwa tango milonga zbudowana jest z dwóch rzeczowników występujących w mianowniku (tak jak polka mazurka, inaczej polka trzęsionka lub polka tramblanka, czy polka galopka), odmieniających się według wzoru: tango milonga, tanga milongi, tangu milondze, tango milongę, z tangiem milongą, o tangu milondze (tak samo: polka mazurka, polki mazurki, polce mazurce, polkę mazurkę, z polką mazurką, o polce mazurce; polka galopka, polki galopki, polce galopce, polkę galopkę, z polką galopką, o polce galopce itd.; przy okazji przypomnienie, że polka to "czeski taniec narodowy w takcie 2/4 i szybkim tempie"!).

Cechą charakterystyczną wyrażeń takich jak tango milonga jest to, że człon drugi może występować samodzielnie. W fachowych tekstach często pisze się o milondze, np. Z początku milonga była improwizowaną pieśnią śpiewaną przez payadores; Są jej różne odmiany: istnieje milonga campera oraz milonga candombera. Milonga to także miejsce lub spotkanie towarzyskie, w trakcie którego grupa osób tańczy tango (np. w Warszawie czy Krakowie)..

Termin milonga pochodzi z afrykańskiego dialektu (mulonga oznaczatam "słowa"). Z początku milonga była improwizowaną pieśnią śpiewaną przez payadores, czyli wędrownych śpiewaków-kataryniarzy. Później zaczęto do niej tańczyć figury. Ciekawe, że nie podchodzi się do partnerki i prosi do tańca, tylko wyławia się ją z tłumu... wzrokiem. Jeśli ta odpowiada tym samym, oboje wychodzą na parkiet. Ale nie rozpoczynają jeszcze tańca.. Obowiązkowo muszą przez chwilę porozmawiać....

W pewnym okresie twróczości zaczął propagować milongę ze względu na to, że nie ma ona tak melancholijnego charakteru jak tango, pisarz i krytyk argentyński Jorge Luis Borges. Napisał np. Milonga de don Jacinto Chiclana (rzecz o nożowniku działającym na zlecenie polityków). Dodam, że samo tango wywodzi się z tradycji dwóch tańców: habanery i flamenco, przeszczepionych na grunt Ameryki Południowej i zmieszanych z candombe, którą tańczyli na ulicznych paradach afrykańscy niewolnicy. A że podśpiewywali sobie cum-tan-go, ktoś wpadł na pomysł, żeby nowy taniec nazwać słowem tango.

Całe nieporozumienie dotyczące poprawnego odczytania połączenia słów tango milonga bierze się z tego, że już sam autor słów Andrzej Włast posłużył się błędnymi gramatycznie sformułowaniami Tango milonga, jak dawniej, grajcie mi znów oraz Tango milonga, tango mych marzeń i snów, niechaj ostatni raz usłyszę. Tymczasem powinien był on użyć formy biernika: Grajcie mi znów (kogo? co?) tango milongę; Niechaj ostatni raz usłyszę (kogo? co?) tango milongę.



W Polsce szlagier pt. Tango milonga powstał w 1928 r. Muzykę skomponował Jerzy Petersburski (autor Tej ostatniej niedzieli). Po wojnie piosenkę wykonywał Mieczysław Fogg, a po jego śmierci Irena Santor. Wykupiono nawet prawo do rozpowszechniania Tanga milongi w Austrii; pod nowym tytułem Oh, Donna Clara stało się ono światowym przebojem.

Tak więc proszę mieć od dziś na uwadze to, że istnieje w polszczyźnie wyrażenie pospolite tango milonga, którego obydwa człony podlegają deklinacji, i że w tytule przedwojennego szlagieru wyraz milonga musi być pisany... małą literą.


MACIEJ MALINOWSKI
mlkinsow@angora.com.pl
www.obcyjezykpols...



O autorze:
MACIEJ MALINOWSKI, absolwent XII Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie, mistrz polskiej ortografii (z 1990 r.), z zawodu dziennikarz po Podyplomowym Studium Dziennikarskim Uniwersytetu Jagiellońskiego, z wykształcenia magister inżynier mechanik, absolwent Politechniki Krakowskiej. Jest autorem dwóch książek: "(...) boby było lepiej. Mistrz polskiej ortografii pokazuje, jak trudna jest polszczyzna, i namawia językoznawców do... zmian w pisowni!", która spotkała się z zaskakująco dobrym przyjęciem ze strony grona profesorów i natychmiast znalazła nabywców, oraz "Obcy język polski".

Jak mówi o sobie, na studiach technicznych znalazł się przypadkowo, w gruncie rzeczy od zawsze był bowiem humanistą (ukończył bardzo dobre liceum z poszerzonym programem języka polskiego, z trzyletnią nauką języka łacińskiego). Już w szkole podstawowej brylował w gramatyce. Potrafił w V klasie odpowiedzieć na pytanie, co jest podmiotem, a co orzeczeniem w zdaniu: "Kilku chłopcom udało się dobrze wykonać ćwiczenie". To, że studiował jednak mechanikę, pomogło mu w zdobyciu tytułu Mistrza Polskiej Ortografii. Uważa bowiem, że ortografia, a głównie interpunkcja to w dużej mierze spójny zbiór zasad, ścisłe, logiczne myślenie, a nie wkuwanie regułek i pisowni wyrazów na pamięć.

Prowadzi zajęcia ze studentami kierunku Komunikacja społeczna w Krakowskiej Szkole Wyższej im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego oraz dziennikarstwa Papieskiej Akademii Teologicznej. Każdorazowo słuchaczom I roku robi dyktando i pyta ich, czy wiedzą, skąd pochodzi nazwa "Warszawa" i jak rozumieją powiedzenie "(...) iż Polacy nie gęsi, iż swój język mają". Gdy słyszy, ze "od Warsa i Sawy" i że Mikołaj Rej mówił o tym, iż "Polacy nie są gęśmi", utwierdza się w przekonaniu, że coś jest nie tak z nauczaniem języka polskiego w szkołach.

Przez wiele lat dziennikarz (m.in. "Tempa"), sekretarz redakcji i zastępca sekretarza redakcji (m.in. "Głosu Nowej Huty", "Czasu Krakowskiego") i redaktor naczelny (miesięczników: "Refleks" i "Nafta & Gaz Biznes"). Obecnie związany z kwartalnikiem Krajowej Reprezentacji Samorządowych Kolegiów Odwoławczych "Casus". Felietonista ogólnopolskiego tygodnika "Angora".

Poza ortografią interesuje się architekturą wnętrz. Lubi proste formy geometryczne przedmiotów, mebli, grę światła. Odpoczywa przy muzyce soul i chillout. Czyta tylko taką literaturę, która pobudza go do myślenia, zaskakuje nowatorskim spojrzeniem na sprawy życia i świata i jest bezbłędnie napisana językowo, ortograficznie, interpunkcyjnie. Lubi książki, w których widać kunszt, erudycję pisarza (zalicza do nich np. "Wahadło Foucaulta" Umberta Eco). Nonsensowny błąd ortograficzny czy interpunkcyjny w gazecie czy książce (a jest tego trochę!) potrafi go wyprowadzić z równowagi. W modzie preferuje własny, oryginalny styl ubierania (najważniejsze są jednak buty). Gra w tenisa ziemnego (twierdzi, że na korcie ujawnia się cały charakter człowieka), jeździ na nartach, uwielbia spacery po Krakowie w miłym towarzystwie.

Komentarze
Brak komentarzy.
Dodaj komentarz
Zaloguj siê, ¿eby móc dodawaæ komentarze.
off
Logowanie
Nazwa U¿ytkownika

Has³o

Zapamiêtaj mnie



Nie jeste¶ jeszcze naszym U¿ytkownikiem?
Kilknij TUTAJ ¿eby siê zarejestrowaæ.

Zapomniane has³o?
Wy¶lemy nowe, kliknij TUTAJ.
RSS
News
Articles
Downloads
Weblinks
Forums
Copyright © 2007 Waldemar
2341763 Unikalnych wizyt

Powered by powered by php-fusion © 2003-2007
Design by Design by Matonor